,,Muszę zarwać nockę!’’
Wielu ludzi wychodzi z założenia, iż nieprzerywana nauka po kilka godzin z rzędu to praktyka ludzi ambitnych oraz pracowitych, i że liniowo i bezstratnie przekłada się ona na efekty – Im dłuższa sesja nauki tym odpowiednio większa jest zdobyta wiedza.
Takie założenie to dość powszechny błąd popełniany przez ludzi w niemal każdym wieku. Najlepszym przykładem omawianego zjawiska jest student który uważa, iż da radę nauczyć się na swój egzamin w zaledwie jedną noc. Prawda jest jednak taka, że już po trzydziestu minutach taki student znuży się nauką i rozpocznie podświadomie poszukiwać od niej odskoczni. Zacznie od zrobienia sobie kawy, potem przyrządzi posiłek, następnie przejrzy Facebooka i skończy na YouTube. Czynniki dystraktywne nie zawładną nim naturalnie na stałe. Odrobina silnej woli pozwoli mu powrócić do czytanej książki. Pytanie jednak, czy wyniesie z tej lektury jakąkolwiek korzyść skoro sam jego mózg potępia to zajęcie.
Dlaczego tak się dzieje?
Około 30 minut – oto czas, przez który według licznych badań człowiek potrafi utrzymać swą uwagę na jednej tylko rzeczy. Po tym czasie nasz mózg popada w stan apatii – stajemy się ospali i tracimy resztki zainteresowania przeprowadzaną czynnością. Doskonale wiedzą o tym reżyserzy filmów. Dzisiejsze kinowe produkcje potrafią trwać nawet trzy godziny, trzy długie godziny, przez które twórca dzieła musi nas utrzymać przed srebrnym ekranem. Sceny bijatyk, lub strzelanin potrafią być przyjemne do oglądania, lecz nawet ciągła akcja może znużyć widza kiedy trwa zbyt długo. Trudno wyobrazić sobie oglądanie filmu, w którym przez nieprzerwaną godzinę bohater bije się na pięści. Jeszcze trudniej zaś wyobrazić sobie 60 minut lektury książki o angielskiej gramatyce, niezaprojektowanej przecież po to by nas bawić.
Przerwy są konieczne!
Najlepsze byłoby pięć minut odpoczynku na pół godziny pracy, przy czym warto zaznaczyć, iż ten odpoczynek musi być odskocznią od naszej nauki. Jeżeli studiujemy książkę od historii to ową odskocznią od niej nie będzie czytanie ulubionego kryminału, bo to ta sama czynność, lecz w przyjemniejszej formie. Analogicznie – gdy pracujemy przy komputerze to naszej odskoczni nie powinno stanowić przeglądanie Facebooka. Dla nauki, będącej czynnością statyczną, najlepszą przerwą będzie nieco ruchu – wyjście na balkon lub na ogród, a w przypadku braku takowej możliwości – pokręcenie się nieco po mieszkaniu.
Traktuj przerwy jak nagrodę.
Do przerw w nauce warto nabrać odpowiedniego nastawienia. Nie myślmy o nich jak o stracie czasu, lecz jak o nagrodzie, nagrodzie za nasz półgodzinny wysiłek. Nie bójmy się także wydłużać sobie przerw – jeśli to, czego się uczymy jest wyjątkowo trudne, lub wyjątkowo nużące to warto nieco zwiększyć czas regeneracji. Pamiętajmy, że mózg i tak wykryje nasze przemęczenie i będzie podświadomie próbował sabotować próby zdobycia wiedzy.
Każdy uczeń jest inny.
Przedstawione powyżej informacje dopasowane są do statystycznego ucznia i należy traktować je z odpowiednim dystansem. Niektórzy bowiem potrafią uczyć się bez przerwy nawet dwie godziny, inni zaś mogą mieć już dosyć nawet po kwadransie. Dla jednych wyłączną formą przerwy będzie krótki spacer, dla innych szybki prysznic, a dla jeszcze innych drzemka na kanapie. Warto jednak wynieść z naszego artykułu samą ideę przerw, zrozumieć jak są one ważne, i że naszego mózgu nie da się oszukać.