1. Każdy Anglik mówi z pięknym angielskim akcentem.
Received Pronunciation (RP) albo ekstremalnie dostojna jego forma - „posh English”, określana również dumną nazwą Queen’s English, to akcent i wymowa znane przez nas chociażby z wielu filmów z wybitnymi Angielskimi aktorami takimi jak Judi Dench albo Michael Caine. Wydawać by się mogło, iż każdy rodowity Anglik posługuje się równie nienaganną i piękną mową. Prawda prezentuje się jednak inaczej. RP to język ludzi, którzy otrzymali bardzo dobre, gruntowne wykształcenie, ludzi kojarzonych z klasą wyższą. Taki język używa ledwie 2% Anglików. Niezwykła elitarność sprawia, iż używanie go w sytuacjach potocznych może być odebrane wręcz za pretensjonalne.
2. Angielska kuchnia jest koszmarna.
Mity o tym jakoby angielskie jedzenie było obrzydliwe są, nomen omen, przeterminowane. Angielska kuchnia owszem tkwiła tuż po drugiej wojnie w kulinarnym kryzysie. Anglicy wzięli się jednak w garść i zaczęli na nowo odkrywać bogactwo tradycyjnych składników i produktów czerpiąc jednocześnie inspiracje od powojennych imigrantów z Włoch, czy Francji. Do powstania angielskiej kuchni z kolan w dużym stopniu przyczyniły się też liczne programy kulinarne emitowane już od lat 50. Żaden kraj w Europie nie poświęca tyle czasu antenowego gotowaniu co Zjednoczone Królestwo. Warto również zaznaczyć, iż to z Wielkiej Brytanii pochodzą tak sławni kuchmistrzowie jak Gordon Ramsey czy Jamie Oliver.
3. W Wielkiej Brytanii ciągle pada.
Mit ten ugruntował się zapewne głównie poprzez filmy. Rozgrywająca się w Wielkiej Brytanii akcja jest często przedstawiona na tle gęstego deszczu, zachmurzonego nieba i ulic zalanych całkowicie wodą, w najlepszym wypadku we mgle. W rzeczywistości jednak roczny opad na wyspach jest niewiele większy niż w Polsce. Nad Wielką Brytanią figurują za to takie kraje jak Szwajcaria czy Norwegia, których nie kojarzymy przecież wcale z deszczem. Z drugiej strony mit ów mógł wziąć się również z faktu, iż ulewy w Zjednoczonym Królestwie, choć krótkie, są niezwykle częste i mogą nas zaskoczyć w niemal każdej chwili.
4. Brytyjczycy ubóstwiają herbatę.
Brytyjczycy owszem lubią pić herbatę i z racji kolonialnej przeszłości stanowi ona dla nich swoistą cześć tradycji. Mit na temat angielskiego kultu herbaty jest jednak mocno wybujały. Na wyspach pije się jej dużo, lecz nie są to ilości mogące przyprawić o zawroty głowy. Biorąc pod uwagę spożycie per capita mieszkańcy takiej Turcji piją niemal dwa razy więcej herbaty niż mieszkańcy Zjednoczonego Królestwa. Nie jest również prawdą, iż o słynnej 5’o clock wszyscy odrywają się od swoich zajęć i chwytają filiżanki. Ten zwyczaj to relikt przeszłości, dziwaczna tradycja, którą kultywuje wyłącznie garstka podstarzałych obywateli. Warto także pamiętać, że w Wielkiej Brytanii słowo tea nie zawsze oznacza napar przyrządzany z liści. Czasem słowo tea oznacza… podwieczorek a nawet obiad! Warto o tym pamiętać gdy ktoś w Wielkiej Brytanii zaprosi was na tea.
5. Każdy mieszkaniec Wielkiej Brytanii to Brytyjczyk czy Anglik.
Cóż, i tak i nie.
Najpierw trochę geografii…
Określenie Wielka Brytania to: Anglia, Walia i Szkocja,
Wyspy Brytyjskie to: Wielka Brytania + Irlandia+ pomniejsze wyspy wokół,
Zjednoczone Królestwo to: Wielka Brytania + Irlandia Północna
Używanie określenia Brytyjczyk jest wygodnym uogólnieniem stosowanym choćby i w tym artykule. Rzeczywistość jest jednak nieco inna. Biada bowiem temu kto nazwie Walijczyka lub Szkota Brytyjczykiem a, co gorsza, Anglikiem. Angielska dominacja nad celtyckimi sąsiadami wytworzyła u nich silne poczucie tożsamości narodowej. Szkoci oraz Walijczycy bardzo chętnie pokazują światu swoje kulturowe symbole chcąc tym samym odciąć się od Anglii i udowodnić swoją odrębność i oryginalność oraz, że stanowią coś więcej niż tylko część Zjednoczonego Królestwa.